Czego się nauczyłam w ciagu ostatnich 2 lat?

Czego się nauczyłam w ciagu ostatnich 2 lat?

Więcej, niż dotychczas w swoim życiu. Zdziwisz się być może, jednak ostatnie dwa lata obfitowały w wiele trudnych, pełnych kryzysów chwil jak i cudownych powiewów wewnętrznej wolności, poczucia sprawczości i wpływu na swoje życie. Dzięki tej pracy zbliżyłam się do samej siebie. Zbudowałam na nowo. I zadecydowałam przede wszystkim o tym, czego już nie chcę więcej robić 🙂

Zrozumiałam, że:

  1. Wszystkie odpowiedzi są we mnie. Na fundamentalne sprawy mojego życia, poczucie własnej wartości, sensu, szczęścia, spełnienia znajdę odpowiedzi tylko i wyłącznie w sobie, bo to moje życie i nikt poza mną nie zna lepiej moich pragnień, potrzeb i marzeń. Przestałam pytać i beznamiętnie słuchać rad innych.
  2. Nie warto sobie i światu składać deklaracji na całe życie. Warto deklarować na tu i teraz. To nie znaczy, że jest w mnie niestabilność czy chwiejność emocjonalna. Wręcz odwrotnie. To dla mnie dojrzałość. Kiedy składam z całą pewnością i pełnym obrazem dnia dzisiejszego deklaracje, bez nuty złudnej nadziei i oczekiwania, że w przyszłości będzie lepiej. Raczej spodziewając się w przyszłości wszystkiego.
  3. Mam prawo myśleć i czuć inaczej. Tak. Mam prawo każdą sytuację, słowo, zdanie, gest przeżywać na swój sposób. Mam prawo do smutku i do radości. Mam prawo mieć swoje zdanie i swoje postrzeganie świata. Mam prawo być sobą i nie dostosowywać się do oczekiwań innych. Nauczyłam się mówić „nie”.
  4. Najważniejsza relacja mojego życia – to relacja z samą sobą. Relacja z osobą, z którą przyszło mi żyć do kresu moich dni. Jeśli nie pokocham siebie, swoich zalet i niedoskonałości, będę całe życie walczyć. Zamiast iść w górę, będę kuśtykać i patrzeć wstecz. Nieustannie wstydząc się – samej siebie.
  5. Największą ulgę poczułam, gdy wzięłam odpowiedzialność za swoje życie i swoje decyzje. Był taki czas w moim życiu, kiedy więcej kierowałam się tym co inni mówią i jak mi doradzają. Wynikało to przede wszystkim z braku zaufania do siebie i swoich decyzji jak również ucieczki przed ciężarem niepowodzeń oraz spodziewając się przykrych komentarzy od moich bliskich i znajomych. Najprościej mówiąc uciekałam od odpowiedzialności. Kiedy pierwszy raz odważyłam się pójść za samą sobą i tym czego pragnę, okazało się, że każde niepowodzenie to nie taka straszna porażka lecz doświadczanie życia, uczenie się siebie i poszukiwanie odpowiedzi, metodą prób i błędów.
  6. Wszystko mam w głowie. Blokady i oceany możliwości. Kiedy zrozumiałam, że to nie inni ludzie mnie blokują, lecz ja sama uzależniając swoje decyzje od reakcji innych osób, po prostu ich wypuściłam z głowy! Ot tak. Przestałam oczekiwać, że inni będą robić, reagować i mówić to, co sobie życzę i ja dałam innym wolność do swoich wyborów. Ależ poczułam ulgę.
  7. Mój mózg nie odróżnia faktu od opinii. To był przełom, kiedy zrozumiałam, że moje myśli wynikają z mojej ograniczonej podświadomości. Myśli, którymi się obciążałam nie są obiektywnym obrazem rzeczywistości, lecz moim wyobrażeniem, interpretacją zdarzeń i w większości spodziewaniem się czegoś złego (bez realnych podstaw). Te myśli mają źródło w dotychczasowym doświadczeniu i powstałych w przeszłości schematach i nawykach myślenia (często przejętych po rodzicach). Zrozumiałam, że podobnie jest ze zdaniami i opiniami wypowiadanymi przez innych. Są odzwierciedleniem ich osobistej rzeczywistości i przeżyć. Świat, relacje i sytuacje życiowe stały się lżejsze gdy zaczęłam obracać się w granicach faktów. Nie obarczając siebie, ani innych swoją ograniczoną podświadomością!
  8. Nie warto używać słów: zawsze, nigdy, na pewno, wszyscy, nikt…i całą masę innych generalizacji. To krzywdzi, ogranicza, upraszcza, niszczy relacje jak i własne postrzeganie siebie i swoich możliwości.
  9. Nie jestem doskonała. I to jest OK! Ot, po prostu zrozumiałam, że nigdy nie będę idealna i oprócz sukcesów będą się pojawiać również kryzysy. Daleko mi też do perfekcjonizmu. Był czas, kiedy wpadłam w sidła tej filozofii życia i to był czas, który mnie najmocniej zdołował i wyeksploatował! Bo to przecież męczące! Nieustanne udawanie lub wmawianie sobie, że zawsze jestem szczęśliwa, zadbana i wiem wszystko na każdy temat.
  10. Mam prawo czegoś nie wiedzieć :) ooo to było super doświadczenie, gdy spokorniałam i zaczęłam się uczyć od mądrzejszych ode mnie! Tylko wtedy kiedy zaakceptujesz, że są tematy, na które nie znasz odpowiedzi i to jest OK(!) , odważysz się zniżyć od poziomu ucznia i właśnie wtedy następuję piękny rozwój! Przestałam udawać, że znam się na wszystkim 🙂
  11. Żyję najlepiej jak potrafię, tak samo inni. Pełen szacunek należy się innym. Dla ich decyzji i wyborów. Każdy z nas żyje najlepiej jak potrafi. Nie mając pełnego obrazu cudzego życia i sytuacji, trudno o wysuwanie daleko idących wniosków. Staram się nie oceniać lecz zaufać, że postępujemy najlepiej jak potrafimy!
  12. W każdej chwili dokonuję najlepszego dla siebie wyboru. Uwolniłam się od ciągłego rozmyślania nad słusznością decyzji, kalkulowaniem co się bardziej mi opłacało, a co nie. Zanurzaniem się w proroctwa przyszłości i lękiem, że wybór jednak był dla mnie niekorzystny. Dałam sobie prawo by podejmować najlepszą dla siebie decyzję na tu i teraz.
  13.  Warto rozliczyć się z przeszłością. Niesamowicie istotne jest zrozumienie mechanizmów przeszłości, które nami rządzą kiedy nie jesteśmy tego świadomi. Tak było w moim przypadku. Dzięki głębokiej psychoterapii zlokalizowałam i dałam zrozumienie tym zakamarkom mojej duszy, które jak bumerang wracały w najmniej oczekiwanych momentach mojego życia. Pozbyłam się obciążających wspomnień i przestałam zmuszać się do tego co mi nie służy.
  14. Mam wspaniałe talenty! Wyszłam z głębokiego przekonania o tym, że jestem beztalenciem. Dzięki odkrytym talentom Gallupa uświadomiłam jaka siła we mnie drzemie i jakie pokłady osobistego potencjału mam do zaoferowania światu. Dzięki talentom zrozumiałam też samą siebie i swoje potrzeby, których brak zaspokojenia objawiał się frustracją i niespełnieniem. Przestałam się skupiać tylko na tym co mi nie wychodzi i co jest moją słabością.
  15. Bez mojego szczęścia i spełnienia nie będzie szczęścia moich dzieci i męża. Można się poświęcać, stawiać dobro innych ponad swoje, realizować potrzeby innych ponad swoje. Można. Lecz mi to nie dawało satysfakcji. Zapominanie o swoich potrzebach i zaniedbywanie własnych pragnień, marzeń, aspiracji jak bumerang wracało w „słabszy czas”. Objawiało się konfliktem, krzykiem, płaczem, rozbiciem, a nawet depresją. Obraz jaki tworzył się w oczach moich dzieci, to obraz matki smutnej, płaczącej, nieszczęśliwej, ale też matki, do której należy tylko i wyłącznie dbanie o dom, rodzinę, zakupy i sprzątanie czy zawodowe niespełnienie. Kiedy uświadomiłam sobie, że często powtarzamy wzorce naszych rodziców zrozumiałam, że nie chcę, aby moje dzieci dorosły z takim właśnie obrazem kobiety, żony i matki, bo podobnego wzorca mogą szukać w przyszłości wybierając swoich partnerów życiowych.
  16. Rozwój dwojga partnerów jest możliwy, choć następuje wolniej. Według mnie to lepsze niż ciche oddalanie się od siebie kosztem jednej strony. Zrozumiałam, że posiadanie rodziny i dzieci nie jest równoznaczne z rezygnacją z wcześniejszych planów. Do tej pory w większości spotykałam rodziny, w których tylko jedna strona inwestowała w rozwój i realizowanie marzeń, a druga ogarniała dom i rodzinę. To była dla mnie opcja do kitu! Taka przestrzeń do rozwoju (jaki by on nie był) jest potrzebna obojgu partnerom. Zapominanie o wzajemnych potrzebach, planach i indywidualnych marzeniach niszczy związek. Każdy ma prawo się realizować, zaspokajać swoje potrzeby jak i spełniać marzenia! Sztuką jest znaleźć odpowiedni sposób i tempo dostosowane do aktualnej sytuacji rodziny. Zaważyłam, że szczęśliwy związek jest wtedy gdy szanujemy się, akceptujemy potrzeby i wspieramy w indywidualnych celach.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>