Tak. Dobrze rozumiesz. Nie robię postanowień noworocznych. Nie robię, bo w nie po prostu nie wierzę. Nie wierzę, że jest jakiś „magiczny czas” Nowego Roku, kiedy wszystko co postanowię z lekkością zrealizuję. Dlaczego? Bo wiele lat robiłam sobie postanowienia noworoczne i ich nie realizowałam. Oczywiście powodów było mnóstwo. Dziś Ci powiem o jednym, według mnie najważniejszym.
„Czy wiesz czyje realizujesz postanowienia?”
Latami nie koncertowałam się na swoich potrzebach, planach, aspiracjach, tylko planowałam i realizowałam cudze wartości, ogólnie przyjęte normy życia i powinności. Jak się domyślasz, realizując nie swoje wizje, trudno o wewnętrzną motywację. Trudno o siłę w chwilach kryzysów. I jak zawsze trudno o wsparcie z zewnątrz. Wielokrotnie liczyłam na akceptacje i uznanie osób, którymi się otaczałam. Gdy wpadłam na jakiś pomysł, pierwsze co robiłam to pytałam innych o zdanie.
„Jak myślisz przyda mi się to?
Myślisz, że warto abym w to zainwestowała?
Co ty byś zrobiła na moim miejscu?
Myślisz, że to jest właśnie to czego potrzebuje?
Myślisz, że to spowoduje, że będę szczęśliwsza? „
A ponieważ cudza opinia była dla mnie ostateczną, wygodnie zrzucałam na innych odpowiedzialność za podjęte decyzje. Nie miałam nawet minimalnego poczucia, że to ja steruję moim życiem. Miało to plusy – gdy się coś nie powiodło, zwalałam na los, na innych. Ale największą zaletą było to, że unikałam bolesnej dla mnie krytyki. Siedząc cichutko w swojej strefie komfortu nie narażasz się na oceny, komentarze, czarnowidztwo, które mogą Cię ranić. Nie posłuchasz:
Ty się do czegoś nie nadajesz!
Nie masz odpowiednich kwalifikacji.
Jest już dla Ciebie za późno na zmiany.
Znów coś sobie wymyśliłaś!
Krytyka. Często towarzyszyła mi w życiu. Krytykowałam i byłam krytykowana. Dopiero gdy zrozumiałam, że biorę udział w nikomu nie służącej grze, przestałam oceniać, pytać, przyjmować i wierzyć beznamiętnie w krytyczne uwagi dotyczące mojego życia i moich wyborów. Każdy ma przecież prawo do swojej opinii. Każdy podejmuje w danym momencie najlepszą dla siebie decyzję, również i ja.
Dziś też wiem, że krytyka niesie w sobie pozytywną intencję. Bez względu na wszystko, człowiek z natury jest dobry. Tobie też dobrze życzy. Być może sam się zmaga z wyzwaniami, sam tak samo obawia się porażek. I mimowolnie „ostrzega” Cię przed potencjalnym ryzykiem niepowodzenia.
Różnica jednak jest taka, że jeśli weźmiesz odpowiedzialność za swoje decyzje to i wyciągniesz lekcję z niepowodzenia. Jeśli ulegniesz słownej nagonce i nie zweryfikujesz pomysłu z życiem, spędzisz resztę życia na domysłach. Żałując, że nie spróbowałaś.
Jak to powiedziała moja klientka:
mam poczucie, że dotychczasowe życie przeszłam w nie swoich butach
„Magiczny czas” Nowego Roku nie uwolni Cię od nieprzychylnych opinii i krytyki.
Nie uwolni Cię od obaw, od lęku przed porażką. To jest taki sam czas, jak każdy inny.
Tylko i wyłącznie od Ciebie zależy KIEDY dasz sobie prawo:
- do realizowania Twoich pragnień i marzeń
- do autentycznych zmian
- do popełniania błędów
- do przyjmowania krytyki i nie zgadzania się z nią
- do życia w zgodzie ze sobą
Wracając więc do Twoich niezrealizowanych postanowień noworocznych, zadam Ci jedno pytanie:
„Czyje oczekiwania do tej pory realizowałaś?”
Leave a Reply